Niedaleko centrum Suchej Beskidzkiej mieści się jej najcenniejszy zabytek – renesansowy zamek magnacki, powstały w XVI w. za sprawą pewnego florenckiego złotnika o dużych aspiracjach.

Z ziemi włoskiej do Polski

Gaspare Castiglione, bo o nim mowa, przybył do Polski razem ze swoim ojcem, znanymi kamieniarzem, na zaproszenie Zygmunta I Starego. Przez lata udało mu się zgromadzić znaczny majątek - należały do niego warsztat złotniczy w Krakowie i cegielnia w Dębnikach - lecz to mu nie wystarczało. Jego celem było szlachectwo. W tym celu w 1554r. nabył od Stanisława Słupskiego dwie wsie, Suchą i Stryszawę, co pozwoliło mu mienić się posiadaczem ziemskim. Dwa lata później ożenił się z córką Słupskiego, a po kolejnych dwunastu latach za sprawą wsparcia swojego szwagra Jana Palczowskiego uzyskał upragniony tytuł i zaczął występować jako "Caspar Suski de casa Castilione, Italus ex Florientia oriundus".

Jeszcze zanim został szlachcicem, rozpoczął budowę rodowej siedziby w Suchej. Zainspirował się okolicznymi dworami. Powstał budynek o nieco już archaicznym układzie skrzydłowym. Pozostałościami po nim są obecnie wschodnia część południowego skrzydła dworu i inspirowany gotykiem portal zejścia do piwnic. Zanim Castiglione - Suski zmarł, zdążył jeszcze przeprowadzić przebudowę swojego dworu, przy której pracował Gregorius Kaczorowski i która zakończyła się w 1580r.

Komorowscy w Suchej

Majątek po Kasprze odziedziczył jego syn, lecz nie był zainteresowany dalszym administrowaniem Suchą i najpierw zastawił, a potem sprzedał dwór Piotrowi Komorowskiemu. Wywodzący się z magnaterii kolejny "pan na Suchej" szybko zdecydował o gruntownej przebudowie swojej siedziby, o czym nie omieszkał wspomnieć Andrzej Komoniecki w swoim Dziejopisie Roku Pańskiego 1614 [...] zamek sobie grzeczny i spaniały tamże w Suchej wymurował [...]. Zdaniem Dontena i Nawoika prace przebiegały w trzech etapach. Najpierw dobudowano skrzydło południowe. Następnie powstały południowa część skrzydła zachodniego, ściana parawanowa i prawdopodobnie wieża zegarowa przy północno - zachodnim narożniku dziedzińca. Później oba skrzydła połączyła galeria arkadowa. Ponadto wybudowano jeszcze skrzydło gospodarcze na północy oraz bramę wjazdową na wschodniej ścianie. Domniemany trzeci etap prac obejmował przedłużenie skrzydła zachodniego i stworzenie kominka - przypuszczalnie w 1616r. - ozdobionego herbami Piotra Komorowskiego.

Lecz dotychczasowe przebudowy nie zmieniły zasadniczego charakteru budowli. Wciąż wyraźnie przypominał szesnastowieczne rezydencje z Wawelem na czele, ale w jednym znacznie się od nich różnił. Suski dziedziniec zamkowy został bowiem wzbogacony m.in. o loggie w narożnikach. Badacze doszukują się inspiracji dla takiego rozwiązania w żywieckiej siedzibie Jana Spytka Komorowskiego, podkreślając jednak większy rozmach budowniczych w Suchej. Z racji położenia geograficznego zamek był utrzymany w nurcie architektury małopolskiej, ale nie pozbawionym różnych smaczków manierystycznych, jak np. ornamentyka na obramieniu okna kaplicy zamkowej - przypuszczalnie dzieło Pawła Baudartha, który pracował wówczas także dla Mikołaja Zebrzydowskiego w Kalwarii.

Pechowi dziedzice

Zmarły w 1640r. Piotr Komorowski nie pozostawił po sobie potomstwa. Jego spadkobiercami zostali Katarzyna z Komorowskich Grudzińska-Lacka, dziedziczka Ślemienia, i nieletni wówczas Krzysztof Komorowski, który był bratankiem Piotra. W 1641r. Grudzińska w imieniu Krzysztofa wydzierżawiła dobra suskie małżeństwu Bylinów z Leszczyn. Dwa lata później Sucha wróciła do rodu Komorowskich - rozwiązano umowę z dzierżawcami, ponieważ Krzysztof osiągnął pełnoletniość i przejął pełnię kontroli nad suskimi włościami. Na tym jednak nie koniec zawirowań własnościowych, bo młody Komorowski zginął tragicznie w 1647r. pozostawiając po sobie maleńką córeczkę, Konstancję Krystynę. Do czasu jej zamążpójścia kontrolę nad jej podzielonym na kilka części majątkiem sprawowało kilku dzierżawców. Natomiast sama Konstancja znalazła się pod opieką Katarzyny Grudzińskiej-Lackiej, która po śmierci swojego drugiego męża wyprawiła podopieczną do Krakowa, gdzie ta poznała Jana Wielopolskiego. W 1665r. zamek w Suchej dzięki ich małżeństwu stał się własnością rodziny Wielopolskich i pozostał w rękach tego rodu aż do 1843r. Warto nadmienić, że choć Jan nie mógł narzekać na brak majątku i sporadycznie bywał w Suchej, bardzo zależało mu na konsolidacji dawnych ziem należących do Komorowskich. Odzyskał np. państwo żywieckie, które swojego czasu Mikołaj Komorowski sprzedał Konstancji Habsburżance, jak się potem okazało, bezprawnie. Majątek Wielopolskich powiększył się także o dobra ślemieńskie, które Katarzyna Grudzińska-Lacka przekazała swojej dawnej wychowance w 1675r. Po Janie i Konstancji Krystynie Suchą odziedziczył ich syn, Jan Kazimierz.

Energiczna pani suskiego zamku

Młody Wielopolski nie był zbyt zdolnym administratorem. Dodatkowo w 1689r. Sucha została spustoszona przez trzy powodzie. Jan Kazimierz zmarł cztery lata później. Po jego zgonie władzę w Suchej zaczęła dzierżyć wdowa po nim, Anna Lubomirska. Ta sprytna i pozbawiona skrupułów kobieta celem pomnożenia dochodów zwiększyła obciążenie feudalne chłopów i wprowadziła bardzo restrykcyjne prawo. Szczególnie tępiła kradzieże drewna w obawie przed spustoszeniem dworskich lasów. Trudno jednak było jej egzekwować ustanowione prawa, bo bliskość granicy wręcz zachęcała chłopów do zbójectwa. Jeśli wierzyć pogłoskom, i na to Lubomirska znalazła sposób - osobiście wyprawiała się w męskim przebraniu na bój z rozbójnikami. Czarna legenda Anny sprawiła, że zaczęto sobie opowiadać, jakoby straszyła na zamku. Branickim i Tarnowskim ponoć nie przeszkadzała, natomiast w czasie wojny przerażeni żołnierze Wehrmachtu mieli strzelać do jej zjawy.
Pozyskane dzięki swojej polityce fiskalnej pieniądze Anna Lubomirska wydała m.in. na gruntowną przebudowę suskiego zamku. Renesansowa budowla stała się barokowym pałacem, który, żeby wyglądać bardziej symetrycznie, zyskał dwie wieże. Kolejny remont, tym razem wnętrza pałacu, przypadł na koniec XVIII w. i polegał na zmianie wystroju na bardziej przystający do barokowej fasady pałacu. Zadbano także o pałacowy ogród. Wykopano w nim kanał, którego pozostałością jest współczesny staw parkowy. Rozbudowano oranżerię, którą wypełniono egzotycznymi roślinami takim jak cytryny, pomarańcze, figi, aloesy itp.
Pod koniec stulecia właściciele Suchej mieli problemy finansowe. W związku z tym nie widząc innego wyjścia z sytuacji, zaczęli się zadłużać. W końcu Jan Kanty Wielopolski najpierw wydzierżawił Suchą hr. Saint - Genois, by następnie w obliczu nieustających waśni z dzierżawcą sprzedać majątek Aleksandrowi Branickiemu w 1843r.
Dla nowego właściciela włości na pierwszy rzut oka nie był to dobry interes. Od początku dziewiętnastego wieku posiadłość popadała w coraz większą ruinę. Otaczające ją grunty leżały odłogiem, a ponadto ostatni dzierżawca spustoszył przyległe do nich lasy. W dodatku status prawny zdewastowanego majątku nie był do końca jasny, bo Saint - Genois zakwestionował legalność sprzedaży Suchej. Ostatecznie Branickiemu udało się obronić swoje prawa do zakupionego majątku.

Od prywatnej kolekcji do państwowej biblioteki

Aleksander Branicki i jego spadkobiercy zadbali o coś więcej niż własna kieszeń - to właśnie od nich zaczęło się gromadzenie zbiorów bibliotecznych i muzealnych w Suchej. W latach 1851-1852 zakupiono bibliotekę należącą wcześniej do Andrzeja Edwarda Koźmiana i później przewieziono ją z Wilanowa do Suchej. W latach 1869-1870 Braniccy nabyli kolekcję dzieł sztuki od Józefa Ignacego Kraszewskiego, zawierającą m.in. prace Piotra Norblina i Artura Grottgera. Oprócz tego do suskich zbiorów trafiły także egipskie pamiątki przywiezione osobiście przez Aleksandra Branickiego. Właściciele zamku gromadzili także dzieła zagraniczne jak chociażby obrazy Eugèna Delacroix. W marcu 1905r. na zamku wybuchł pożar, ale na szczęście nie zniszczył zbiorów. Spustoszył za to wyższe kondygnacje. Ich odbudową zajął się Tadeusz Stryjeński, krakowski architekt. Ten sam człowiek kilkanaście lat wcześniej przeprowadził kompleksowy remont pałacu w Suchej, a także pracował dla Karola Stefana Habsburga w Żywcu.
W 1914r.  nowymi właścicielami suskiego zamku zostali Anna i Juliusz Tarnowscy. Kontynuowali oni dzieło Branickich, choć pod ich kuratelą kolekcja zmieniła nazwę z Biblioteki hr. Branickich na Zbiory biblioteczno-muzealne hr. Tarnowskich. Gromadzone przez lata woluminy przetrwały spokojnie pierwszą wojnę światową, pomimo iż w budynku działał szpital wojskowy, w drugiej zaś zostały wywiezione przez Niemców, przez co część z nich uległa zniszczeniu, a część rozproszeniu.
Po wojnie rozparcelowano grunty należące do Tarnowskich i upaństwowiono ich siedzibę, który potem wykorzystywano jako siedzibę liceum, a nawet fabrykę mebli. W 1975r. na zamku utworzono filię muzeum wawelskiego. W 1996r. miasto uzyskało prawa do użytkowania budynku, lecz dopiero w 2016r. zamek stał się własnością Suchej Beskidzkiej.

Autor: Marta Duda

Zdjęcie użyte w artykule pochodzi ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Żywcu.

Udostępnij Drukuj E-mail

Inne artykuły